Hard Dam Camp czyli nasze miejsce noclegowe znajdowało się na terenie zamkniętego parku... Przy bramie wjazdowej na największą w Namibii tamie przywitał nas bardzo miły strażnik, który powiedział, że office close, ale no problem, bo możemy się rozłożyć gdzie chcemy a zapłacimy jutro... Spoko, tym bardziej że oprócz nas na terenie campu był jeszcze tylko jeden samochód :) Koszt noclegu to 60 N$ za osobę + wjazd do parku 40 N$ + 10 N$ za samochód...
Po raz ostatni rozłożyliśmy namioty, zjedliśmy wyborny makaron z wybornym sosem, popijając wyborne winko i z nostalgią wspominaliśmy naszą podróż...
I nagle jak zawiało! Wszystkie rzeczy zaczęły nam uciekać po campie, my za nimi i szybko do namiotów... Gdyby nie ciężkie plecaki w Grancie, to pewnie nie mielibyśmy gdzie spać tej ostatniej nocy... Najprawdopodobniej byliśmy na obrzeżach trąby powietrznej... Hard core na maksa ;)
-------------------
2010-10-31
Przeżyliśmy noc ;)
Rano wczesna pobudka, pakowanie namiotów, plecaków i mycie samochodu... O 11.00 musieliśmy już go oddać do wypożyczalni w Windhoek...
Po drodze na tamie widzieliśmy jeszcze świstako-susły...Śmieszne takie były ;)