Kolejny dzień, bez noclegu. Jedyne spanie to w kuszetce w pociągu...gdzie w nocy, kiedy juz spaliśmy z plecakami przy nogach nagle nas obudzono i kazano nam wyjść z pociągu zostawiając bagaż a zabierając tylko dokumenty.... psy, straż a może wojsko ?? kazano nam iść do jakiejś ciemnej hali za drutami kolczastymi ... okazało się, że to kontrola paszportowa..naprawde zimna atmosfera, nie mam klaustrofobii ale chciałem już wyjść z tego dworca...
Piękne Twin Towers - polecam zwiedzanie. Należy wcześnie rano zapisać się po bilety a dopiero po południu można było wjechać z przewodnikiem...452 metry każda wieża połączona przejściem na 41 piętrze. Odchylenia od pionu wynoszą 0,72 cm każdej wieży..dziwne to było uczucie, kiedy stało sie między dwoma wieżami połączonymi szklanym balkonem...
Bagaże - plecaki zostawiliśmy w depozycie na dworcu kolejowym, więc śmigaliśmy po mieście z bagażem podręcznym, II dzień bez mycia no bo bez noclegu...
wpadłem na pomysł, że znajdę chiński hotel ( nie wiem dlaczego wybrałem ten chiński, może dlatego, że chińczyki byli sympatyczniejsi ??) za 5 usd wynająłem sobie pokój na 1h:) i mogłem skorzystać z prysznica !! to było cudowne. Żeby juz byc całkowicie szcześliwym człowiekiem na parterze był mały sklepik z chińskimi ciuchami. Postanowiłem się więc ubrać za jedyne 3 usd (koszulka made in china oraz bielizna made in china + kosmetyki:)