O 14.30 dotarliśmy do cywilizacji... Szybkie zorientowanie się co i jak i już o 14.45 siedzieliśmy w kolejnym busie tym razem linii Banos za 8$ do Quito...
To tez była ciekawa podróż... Zatrzymywaliśmy się chyba ze sto razy, aby wpuścić bądź wypuścić dodatkowych pasażerów... Jechały z nami nawet pisklęta zapakowane w kartony :) Kierowca puścił nam dwa ¨mega interesujące¨, głośne filmy w języku hiszpańskim... Z Ewcią miałyśmy specjalne względy, bo nawet otworzył tylko dla nas toale na ¨solo pipi¨... Chłopcy musieli jakoś wytrzymać :)
Po drodze mieliśmy także dwie kontrole paszportowo-bagażowe gości z kałaszami, którzy sprawdzali czy przypadkiem nie przemycamy ludzi i narkotyków z Kolumbii... I to właśnie była jedyna okazja, aby iść do banio (czytaj toaleta)...
Fajnie było :)