I jesteśmy już w Niemczech... Po drodze oczywiście nie obyło się bez przygód...
Chcieliśmy się zaopatrzyć w niezbędny na wyprawę suchy prowiant + obowiązkowe Hariboki :) Zjechaliśmy więc do centrum handlowego w Dreźnie... Najpierw pół godziny szukaliśmy miejsca, bo wszystko full... Jak udało nam się zaparkować, weszliśmy do centrum, a tu... syreny i alarm bombowy... I ewakuacja na zewnątrz... Znowu w autko i kolejne pół godziny stania, tym razem aby zjechać z dachowego parkingu na autostradę...
I dawaj szybko do mojego ulubionego Chemnitz Center... Bo przecież zakupki muszą być :)
Ale daliśmy radę... Zdolniachy ;)
W Aue dokończyliśmy pakowanie, winkowy toast za rozpoczęcie wyprawy i szykujemy się do spania... Jutro ruszamy do Monachium, po drodze zabierając Marcina z Regensburga...
Dobranoc :)